W obecnych czasach wszelkie bezdepozytu, gry online, zakupy w zagranicznych sklepach pokazują nam, że warto korzystać z innych rozwiązań płatniczych niż do tej pory. Konieczność przewalutowania czy dodatkowych opłat w banku sprawia, że nasz końcowy przelew, kwota za zakupy różnią się od tego, co powinniśmy zapłacić w rzeczywistości. Dlatego też coraz większym powodzeniem zaczynają się cieszyć portfele elektroniczne czy inne podobne rozwiązania. Dziś jednym z największych przyjaciół dla podróżnych stał się Revolut.
Czym jest Revolut?
Prezentowany przez nas Revolut to założony w czerwcu 2015 roku startup pochodzący z Wielkiej Brytanii. Od lat sukcesywnie zwiększa on liczbę użytkowników na świecie. Przyjmuje się, że może być ich już w okolicach 10 mln, z czego w Polsce jest to ponad milion. Mieścimy się zatem w europejskiej czołówce. To w zasadzie aplikacja mobilna, która służy do zarządzania naszymi finansami. Możemy z jej pomocą dokonywać płatności, przelewów, tworzyć rachunki oszczędzające, grać na giełdzie czy handlować kryptowalutami. Klienci z Polski obecnie podlegają pod oddział na Litwie, który zajmuje się środkową i wschodnią częścią Europy. Na pierwszy rzut oka Revolut wydaje się identyczny z portfelami internetowymi typu Skrill, Neteller czy ecoPayz. Co zatem sprawia, że jest on tak dobrym rozwiązaniem na wyprawy?
Pomoc dla podróżnych
Zacznijmy od tego, że założenie i prowadzenie podstawowego konta na Revolucie jest darmowe. Możemy korzystać zarówno z naszej aplikacji, jak i zamówionej do konta karty płatniczej. Możliwe jest tutaj prowadzenie konta w kilkudziesięciu osobnych walutach. Nic zatem nie stoi nam na przeszkodzie, aby mieć na koncie PLN, USD, CHF, EUR czy CZK. Jednak nie to jest najważniejsze. Revolut pozwala nam płacić bowiem w ponad 150 walutach, dzięki czemu obejmuje on większość krajów na świecie. Tu dopiero zaczyna się prawdziwy prezent dla użytkowników. Otóż nasze środki znajdują się na koncie bankowym, z którego następnie są wysyłane do odbiorców – innych użytkowników, sklepów, platform, na których płacimy. Revolut korzysta przy tym z tak zwanych kursów międzybankowych dla obcych walut. Co to oznacza? Otóż nasze płatności rozliczane są po kursie zbliżonym do tego, jaki jest oficjalny w NBP czy innych narodowych bankach. Nie jest przy tym konieczne zamienianie walut. Jeżeli mamy na koncie PLN, a płacimy w USD, RUB czy CHF, to według tej waluty rozliczane są nasze wydatki.
W teorii i praktyce oznacza to, że unikamy dodatkowych opłat. Jeśli zapłaciliśmy 10 USD, a kurs wynosi 3.76, to z naszego konta pobrane zostanie 37.6 PLN. W przypadku wielu banków kurs mogły wynieść nawet 3.90 czy 4.00, więc bank pobrałby z naszego konta 39 czy 40 PLN za taką samą transakcję, a czasem nawet dodawane są opłaty za zagraniczne transakcje. Można zatem napisać, że podczas wakacji w Chorwacji czy Grecji płacimy w sklepach czy hotelu niczym tak samo, jakbyśmy płacili w Polsce. Oczywiście im większe czy wyższe transakcje, tym więcej oszczędności dla nas.
To nie wszystko. Normalnie do płatności na miejscu potrzebujemy lokalnej gotówki. Konieczne jest zatem kupowanie waluty w Polsce bądź EUR, USD i zamiana na miejscu. W ten oto sposób tracimy podwójnie, gdyż płacimy za przewalutowanie najpierw w Polsce, a potem na miejscu. Jeżeli potrzebujemy gotówki w odwiedzanym kraju, to po prostu wypłacamy ją z bankomatu. W wielu krajach przy wyborze opcji bez konwersji wypłacimy pieniądze po kursie Revoluta i to bez dodatkowych opłat! W przypadku darmowego konta można wypłacić w miesiącu do 800 PLN. Jeśli przekroczymy tę kwotę, to za każdy kolejny przelew zapłacimy około 2% prowizji. To bardzo mała suma w porównaniu do wymiany walut w kantorach czy wypłacania pieniędzy z polskich banków poza granicami.
Posiadacze płatnych planów mogą nawet liczyć na ubezpieczenie od biletów, bagażu, a nawet ubezpieczenie medyczne na czas wyjazdów. Warto zatem pomyśleć nad takim rozwiązaniem przy częstych wyjazdach.