Dieta Szangri-La opiera się na kilku podstawowych założeniach: jedz wszystko, nie głoduj i chudnij.
Autor diety prof. S. Roberts testował jej skuteczność na sobie. Dzięki temu, uaktualniał ją wg własnych opinii i odczuć. Sugerował się także opiniami blogerów, z którymi na bieżąco wymieniał się informacjami na temat diety.
Ważnym terminem jest tutaj: punkt odwołania, czyli miejsce, w którym ciało chce mieć określoną wagę, która może być osiągnięta poprzez zmniejszenie lub zwiększenie odczucia głodu. Ważne jest, by odchudzanie mieściło się w danym punkcie odwołania.
Przekonuje on również, że to smakowitość jedzenie wpływa na możliwość kontroli punktu odniesienia. Jeśli jedzenie nam smakuje mamy wrażenie, że ciało nabiera większej wagi, a gdy jest niedobre to nasz punkt odniesienia zostaje obniżony, a co za tym idzie zaczynamy chudnąć.
W diecie tej je się wiele produktów mdłych w smaku lub takich, które są dla nas niesmaczne. To właśnie bezsmakowe jedzenie jest kluczem do sukcesu. Dzięki temu szybciej uruchamia się proces spalania kalorii. Duże efekty odchudzania dostrzegł też w podjadaniu między posiłkami oliwy z oliwek, surowego jajka czy rozpuszczonej w wodzie fruktozy. Przyjmowanie oleju jadalnego i wody z cukrem to jedyna zmiana. Dzięki tym dwóm składnikom będziemy odczuwać mniejszy apetyt, a tym samym zjemy znacznie mniej i mniejsze porcje.
Wg autora diety, w ciągu trzech miesięcy można stracić nawet ok. 15 kg (sam tyle zrzucił). Warto jednak podkreślić, że żadne badania specjalistyczne nie potwierdzają tezy jakoby bezsmakowe jedzenie osłabiało apetyt.
fot. Michael Stern źródło: flickr com